(Tekst został pierwotnie opublikowany na portalu wykop.pl w dniu 12.11.2020 r. na tagu #lisaroscontent)
Swego czasu lata temu pojechałem do babci i wziąłem ze sobą komputer, by sobie tam pograć w spokoju ( ͡º ͜ʖ͡º) Zabrałem też dwie gry. Jedną z nich był Fallout. To było wspaniałe uczucie! Od razu mnie wciągnął! Zagrywałem się w niego bez wytchnienia. Ale doszedłem w pewnym momencie do The Glow i nie wiedziałem, co mam tam zrobić z tym komputerem. No utknąłem. W związku z tym, już zrezygnowany, włączyłem drugą grę, by się trochę odciąć. Tą drugą grą był Starcraft. I holi siet - to była jazda! Wcale nie bawiłem się gorzej. Może nie były to best wakacje ever, ale na pewno jedne z lepszych!
Jakimś cudem druga część mnie jednak ominęła. Zapewne wielki wpływ miała na to decyzja Blizzarda, by podzielić grę na 3 części, każda z kampanią dla innej rasy. Potem o grze po prostu zapomniałem. Przypomniałem sobie o niej parę miesięcy temu, pierwsza część Starcrafta 2 już od jakiegoś czasu jest za darmo plus całe multi, co było idealne dla mnie i paru innych osób, bo szukaliśmy czegoś do grania w sieci. A skoro już gra się w multi, to czemu nie spróbować kampanii? Tak też zrobiłem i przeszedłem ją, a poniżej prezentuję swoje wypociny o niej ( ͡º ͜ʖ͡º)
Zacznę od tego, że jest w co grać! Licznik misji pokazuje mi, że było ich 26, ale nie jest to prawda, bo dochodzą do tego inne warianty misji/inne misje, w rezultacie naliczyłem ich łącznie 29. Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę to, że w pierwszej części wszystkich misji było 30.
Nie ilość się jednak liczy, a jakość i tutaj muszę powiedzieć, że miałem OGROMNĄ satysfakcję z przechodzenia gry! Serio, totalnie się wciągnąłem! Zacznę od tego, że poziom brutal, na którym przechodziłem grę, jest imo bardzo dobrze wyważony, musimy cisnąć i część misji jest naprawdę wymagająca, ale żadna nie jest nieuczciwa, w zasadzie jedyny prawdziwy wycisk dostałem w ostatniej misji, ale o tym nieco dalej w tekście. Komputer często nas ochoczo atakuje, mierzymy się z wieloma przeciwnościami i musimy wykorzystywać wszystko, co mamy pod ręką.
A twórcy gry zadbali, by nam się nie nudziło również między misjami i oddali nam do dyspozycji kilka ciekawych rzeczy. Po pierwsze - niemal wszystkie misje odblokowują jakieś jednostki. O ile jednak w jedynce kampania służyła w dużej mierze jako rozbudowany tutorial, gdzie uczyliśmy się grać daną rasą i mogliśmy to wykorzystać później w muli, o tyle tutaj zmiany względem multi są spore w normalnych jednostkach, a dostajemy też sporo dodatkowych. Część z nich powraca z pierwszej części, część jest zupełnie nowa. Pod koniec gry możemy budować wiele budynków i mamy mnóstwo jednostek do dyspozycji. Mało tego - misji nie przechodzimy jedna po drugiej, tylko jedne misje odblokowują kolejne, przy czym po paru początkowych mamy już parę do wyboru na raz. Generalnie misje są skupione w takie mini-kampanie. To z kolei oznacza, że pewne jednostki możemy odblokować wcześniej, a inne później.
Dostajemy też do dyspozycji możliwość ulepszania jednostek i pewnych budynków o maksymalnie dwa ulepszenia. Dokonujemy tego za creditsy, które dostajemy po wykonywaniu misji. Generalnie wszystkie ulepszenia są przydatne, ale kasy nie starczy na wszystko, zatem trzeba wybierać. Najlepiej ulepszać to, co przyniesie nam największą korzyść, czyli co albo ułatwia nam mocno grę, albo ulepszamy jednostki, z których często korzystamy. Na przykład dodatkowe 10 hp dla Marines jest bardzo opłacalne, bo są to jednostki tanie, skuteczne i używamy ich od samego początku właściwie do samego końca. Z kolei np. ulepszanie Helionów już nie jest takie korzystne, nawet jak ulepszenia są całkiem zacne (zwiększony obszar ataku/+10 obrażeń dla light armor), bo po prostu lepiej te pieniądze inaczej przeznaczyć, a przynajmniej tak było u mnie.
A można je przeznaczyć choćby na zakup kompanii najemników! Jest ich 8 do wyboru, możemy je najmować w misjach w specjalnym budynku, po upływie danego czasu (Marines (4 jednostki w kompanii), Firebats (2), Marauders (2), Goliaths (2), Siege Tanks (2), Vikings (3), Banshees (2) i GIGA CHAD Battlecruiser). Jednostki te są wyraźnie lepsze niż normalne jednostki i wynajęcie ich w zasadzie zawsze się opłaca, bo albo nie kosztują wcale wiele więcej od standardowych odpowiedników, albo wręcz tyle samo. W dodatku przybywają od razu na pole bitwy, co może nam mocno pomóc, kiedy jest mało czasu i działamy pod jego presją. Tak samo nie musimy budować żadnych dodatkowych budynków, by je pozyskać. Szkoda tylko, że można je odblokowywać stopniowo po wykonywaniu misji, przez co najlepszy w grze Battlecruiser może być z nami tylko na kilku z nich, w dodatku przywołać można go tylko raz, pozostałych najemników można przywoływać przynajmniej 2 razy w danej misji.
Są wreszcie ulepszenia, które odblokowujemy punkami badań nad Zergami i Protossami. Otóż są dwa drzewka rozwoju tych badań, oddzielnie dla Zergów i Protossów, każde po 5 poziomów ulepszeń, na każdym wybieramy jedno ulepszenie z dwóch. Punkty zbieramy wykonując pewne zadania w danych misjach (najczęściej). Tutaj sytuacja jest bardziej skomplikowana. O ile najemnicy/ulepszenia jednostek i budynków zawsze są przydatni, to tutaj niektóre ulepszenia są albo niezbyt rewelacyjne, albo wręcz niemal zupełnie bezużyteczne. Na przykład u Zegów po zgromadzeniu 15 punktów wybieramy jednostki Hercules albo Predator. Pierwsza to spory statek transportowy, gdzie nawet po zniszczeniu go jednostki wewnątrz nie są eliminowane. Druga to waleczny kot xD który ma bonus to starcia z jednostkami biologicznymi. Problem w tym, że obie jednostki nie mają zbytnio zastosowania w grze. Nie ma zbyt wielu sytuacji, gdzie transport powietrzny byłby potrzebny, a Predatory po prostu nie komponują się dobrze w armii. Z drugiej strony są ulepszenia, które są wręcz genialne! Jak np. rafinerie, które automatycznie wydobywają gaz bez konieczności użycia SCV, można sobie szybko zagarniać złoża bez potrzeby budowy bazy na miejscu, coś pięknego i bardzo użytecznego.
Okej, jednostki, ulepszenia blablabla ale co z akcją? Wspomniałem już, że na brutalu gra się rewelacyjnie. Trochę się martwiłem, czy przez te wszystkie ulepszenia nie zostanie zachwiany balans, ale nie - wszystko ładnie się zgrało. Jedynie jak robiłem na końcu 5 misji z Rebellion tuż przez 3 ostatnimi misjami, to wszystkie ulepszenia się tak skumulowały, że przejście tej sekcji było dziecinnie proste, nawet na brutalu. Z drugiej strony przyjemnie się czuło, że te ulepszenia nie są dla picu i po kilkunastu misjach czuć było ich wagę. Good.
Oprócz samego przejścia misji mamy dodatkowe zadania w jej trakcie, a także dodatkowe wyzwania po jej zakończeniu, jedno na poziomie hard i jedno na poziomie normal. Potrafią one mocno zmienić oblicze misji i wykonywanie ich daje sporo frajdy! Na przykład: w misji The Great Train Robbery (SPOJLERY) musimy zniszczyć 8 pociągów, przy czym nie można pozwolić, czy uciekł nam więcej niż jeden pociąg (na brutalu). Tymczasem mamy też zadania poboczne: musimy znaleźć 6 czołgów (Diamondback) rozsianych po mapie, musimy też znaleźć 3 Defiler Bones. Dodatkowo na hardzie nie możemy dopuścić, by uciekł nam choćby jeden z pociągów. Na normalu zaś musimy zniszczyć silną formację złożoną z Marauderów, która w pewnym momencie patroluje trasę pociągów. Mapa bowiem wygląda tak, że z prawej strony są bazy wroga (też Terranie) i po lewej. Są jakby 3 trasy z lewej do prawej i jedną z nich jedzie pociąg, który musimy zniszczyć, nasza baza jest na środku. To sprawia, że tą samą misję można przechodzić nie jeden a parę razy, by zrobić wszystkie zadania, o ile oczywiście nie zrobiliśmy ich za pierwszym razem od razu. Ale można się jeszcze bawić! W tej misji postanowiłem, że dodatkowo na normalu zniszczę wszystkie bazy wroga, zanim ukończę misję! I budowałem sobie, kombinowałem, aż dopiąłem swego ( ͡º ͜ʖ͡º) W innej misji z kolei uparłem się, że zniszczę jak najwięcej baz Zergów, przy czym bazy były specjalnie trudno dostępne, by nie móc ich niszczyć, a jedna część nie była w ogóle połączona i nie miało się jednostek latających. Ale miało się jednostki, które mogły na krótką metę "przeteleportować się" i tym samym udało mi się wszystko zniszczyć, co było możliwe do zniszczenia, choć trwało to trochę czasu! To z kolei było w jeden z... misji Protossów. Blizzard był bowiem na tyle miły, że dał nam do rozegrania 4 misje Protossami, w tym w końcowej, gdzie mamy przetrwać fale ataków Zergów, możemy sobie popróbować wszystkie jednostki i budynki tej rasy. Było to dla mnie miłe zaskoczenie i interesująca zmiana, wniosła taki powiew świeżości do całej kampanii, bardzo na plus, imo.
To teraz powiem Wam, z jakimi misjami miałem problemy i jak je rozwiązałem ( ͡º ͜ʖ͡º) siłą rzeczy będą drobne SPOJLERY:
Haven's Fall - w tej misji musimy zniszczyć Zergów, problem leży w tym, że na mapie są ludzkie osiedla i jak Zegowie je zainfekują, to leci z nich nieustający potok zainfekowanych Terran i w końcu silniejszych istot, które atakują naszą bazę. Czyli nie tylko trzeba się samemu bronić, ale jeszcze nie dopuszczać do tego. W dodatku uparłem się, by mieć wcześnie Goliathy, przez do nie miałem Marauderów, którzy by byli mocno pomocni w tej misji. Na początku nie przejmowałem się infekcjami, budowałem armię, stopniowo nawet atakowałem, ale w końcu potok wojsk z zainfekowanych osiedli był zbyt duży. Potem na siłę próbowałem bronić osiedli, co na brutalu było kłopotliwe, Goliathy nie bardzo pomagały. W końcu mnie olśniło - z jednej strony zacząłem budować bunkry, które miałem rozwinięte (dodatkowa załoga, zasięg, wzmocnione), a z drugiej nie upierałem się na to, by zawsze bronić osiedla, ale jak zostały zainfekowane, to szybko je niszczyłem, przez co Zergowie nie mieli już co infekować :^) Stawiałem bunkry koło bazy Zerga, gdzie miałem atakować i wycofywałem się na linię bunkrów po ataku. Tym sposobem wygrałem. Ta misja sprawiła mi najwięcej trudności zaraz za końcową misją ( ͡° ͜ʖ ͡°)
![]() |
grrrr |
Komentarze
Prześlij komentarz