King of Dragon Pass

Ponad 4 lata temu(1) zrobiłem mały sondaż - w jaką z trzech tajemniczych gier zagrać. Pierwszą opisałem jako ponoć jedną z najlepszych crpg, jakie powstały. Wygrała ona i w rezultacie zagrałem, przeszedłem i zrobiłem wpis o Betrayal at Krondor. CRPG-niespodzianką okazało się być Gra o Tron RPG. Tak się jednak złożyło, że i tę grę przeszedłem i zrobiłem o niej wpis. Okej, widzicie, dokąd to zmierza – bardzo nietypowym rpg było King of Dragon Pass. Nie przeszedłem jej. Aż do teraz!

 

Witamy w Dragon Pass!

Na wstępie należy się małe sprostowanie – gra to tak naprawdę mieszanka wielu gatunków, jest tutaj sporo z CYOA (create your own adventure), gry strategicznej, crpg, może przygodówki. Jest to na pewno gra nietypowa, ale to właśnie sprawia, że tak wielu osobom się spodobała. Została pierwotnie wydana w roku 1999, zdobyła pewne uznanie, ale dość szybko popadła w niepamięć. Stała się takim zapomnianym diamentem, wspaniałą grą dla tych nielicznych, którzy mieli okazję w nią zagrać. Było tak aż do 2011 roku, kiedy to ukazała się jej odnowiona wersja, najpierw na iOS, potem na inne platformy, w tym na Windowsa. Szybko zdobyła ona na popularności i w rezultacie tytuł ten stał się znany szerszemu gronu odbiorców. Nowa wersja jest rzeczywiście bardzo dobrze zrobiona, nie różni się bardzo od oryginału, ale hej – nie mam w zwyczaju grać w rimejki, zatem postanowiłem przejść najpierw oryginał, by zobaczyć, jak to było od samego początku.

 

Zacznę od kwestii technicznych – mam ustawione skalowanie na 150% na lapku i za każdym razem musiałem zmieniać na 100%, by gra mogła normalnie chodzić. Śmiesznie się też zapisuje grę, bo tworzy się za każdym nowy plik z zapisem, co poniekąd jest wygodne. Oprócz tych dwóch rzeczy wszystko jest intuicyjne, działa i chodzi idealnie. Siłą rzeczy rozdzielczość jest mniejsza, ale nie odczuwa się tego za bardzo, a przynajmniej ja tego nie odczuwałem.

 


Zabawę zaczynamy od stworzenia swojego klanu. Tak – klanu, generalnie rzecz biorąc kierujemy losami właśnie takiej grupy, która liczy około 1000 osób. Jesteśmy częścią ludu zwanego Orlanthi od nazwy naczelnego boga burzy/piorunów tego ludu – Orlantha. Związana jest z tym cała bogata mitologia i historia, której jesteśmy częścią, ale jaką konkretnie, to ustalamy właśnie na samym początku. Gra wiedzie nas przez poszczególne wydarzenia z przeszłości, gdzie dobieramy odpowiedzi, od których zależy nasz start w grze np. jakimi zasadami kieruje się nasz klan, co jest jego silną stroną na początku, czy też kto jest jego śmiertelnym (czasami dosłownie!) wrogiem. Nie będę spojlerował zbyt wiele w tym wpisie, ograniczę się do tego, że Orlanthi żyli sobie spokojnie w swojej krainie zwanej Heortland. W pewnym momencie przyszły do nich smoki, które zaproponowały, by przeprowadzili się do nich, do tytułowej ziemi Dragon Pass i żyli tam z nimi. Część przystała na to, na początku szło dobrze, ale po pewnym czasie smokom odwaliło i wszystkich zjadły, generalnie nie można było nawet wejść na teren Dragon Pass, bo od razu się ginęło za ich sprawą. Niestety, po wieeeeeeeeelu latach o tego wydarzenia w Heortland też nie działo się dobrze, bo pojawił się uzurpator, który przejął władzę. Sytuacja było tak zła, że część klanów postanowiła zaryzykować i przenieść się do groźnego Dragon Pass. Za nimi ruszył i nasz klan. O dziwo, tym razem Orlanthi nie zostali pozabijani, ale to nie znaczy, że nie czeka tam na nich wiele innych niebezpieczeństw!

 


Na ostatnim ekranie kreacji klanu mamy podsumowanie naszych wyborów. Tam też wpisujemy nazwę naszego klanu (ja wybrałem oryginalną nazwę Lisaros xD) i decydujemy, czy nasza gra ma być krótka czy długa. Krótka polega na tym, że musimy stworzyć plemię (tribe) z połączenia paru/kilku klanów i utrzymać władzę w tym plemieniu przez 10 lat. Długa również polega na stworzeniu plemienia, ale tym razem musimy zostać władcami całego Dragon Pass! Na koniec wybieramy też poziom trudności. Miałem okazję spróbować przejść długą grę dwa razy tak na serio, po wieeelu że tak powiem „testowych” porażkach – najpierw na easy, nie dałem rady, przegrałem, władcą został ktoś inny. Kolejny raz już się udało, tym razem na average. I muszę przyznać, że różnica w trudności jest naprawdę wielka! Na łatwym poziomie sobie powoli prowadziłem klan ku lepszym czasom, czasami powalczyłem, stopniowo budowałem, bogaciłem się, uprawiałem ziemię. Na normalnym początek to był ciężki czas – częste najazdy, kłopoty żywnościowe, wszyscy się na mnie obrażali – no koszmar. Nie powiem – zdarzyło się tak, że ludzie mi tyci tyci z głodu umierali :P Na hard pewnie musi być naprawdę hardcore, to nie jest wcale taka łatwa gra!

 

Salty Lord ot the Sea? Jego nie uświadczymy w nowej wersji

Skoro o tym mowa – po stworzeniu klanu lądujemy prosto w Dragon Pass i musimy sobie sami radzić. Tak – zero tutoriala (w nowszej wersji jest)! Generalnie gra składa się niejako z kolejnych tur, kiedy wykonujemy swoje akcje. Część akcji nie powoduje upływu czasu (np. zmiana błogosławieństwa w świątyni), ale zwykle ma to miejsce. Spędzamy kolejne lata na staraniach o poprawę położenia naszego klanu. Rok dzieli się na kilka okresów (poniekąd pór roku), które mocno oddziałują na to, jakiego typu akcje warto, czy też nawet można podejmować:

1. Sea season – to jest pora sadzenia roślin/siania zboża i pracy w polu, co powoduje, że jest to raczej spokojniejszy okres, również i po naszej stronie, bo chcemy mieć jak najwięcej rąk do pracy przy produkcji żywności,

2. Fire season – wszystko zasadzone/zasiane, to można nieco powojować, w tym okresie nie ma za wiele do roboty w polu, a pogoda sprzyja, to często dochodzi do starć w postaci rajdów,

3. Earth season – czas żniw, dostajemy jedzonko, wypatrywany czas, trzeba dotrwać do niego i mieć za co wykarmić swój klan xD

4. Dark season – zima, wszystko zasypane śniegiem, nie ma jak się ruszać, można poświęcić się sprawom wewnętrznym i modłom,

5. Storm season – dość niezwykła pora, poruszanie się jest utrudnione, ale już możliwe, to okres, w którym można pokusić się o rajdy,

6. Sacred season – coś w rodzaju interludium, jest to specyficzny czas, kiedy przygotowujemy się do kolejnego roku, działa na zupełnie innych zasadach - najpierw mamy ładną planszę, na której widać naszą osadę i wiele usprawnień, jakie w niej poczyniliśmy (np. zbudowane mury), potem jest plansza, gdzie rozdzielamy punkty magii, by pomogły nam w pewnych sprawach, np. punkty w War pomagają nam lepiej walczyć a w Crops pomagają osiągać lepsze plony, przy czym magia pozwala nam wychodzić z wielu opresji i warto zachować jakieś punkty na potem. Dowiadujemy się też tutaj, jakie są prognozy co do zbiorów na kolejny rok i co sądzą bogowie, co lepiej zrobić, by wpaść w ich łaskę lub się im nie narazić. Od tego okresu zaczynamy też grę.

 

Na razie nie widzimy tutaj zbyt wielu umocnień ani świątyń, ale to się może szybko zmienić

 
Członkowie naszej Rady mają różne zdanie co do tego, jak poprzydzielać punkty magii

Po przydzieleniu punktów magii pojawia się wreszcie przed nami cały wachlarz możliwych działań. Działania są podzielone na poszczególne kategorie, a sam widok zależny jest od wersji gry, skupię się na starszej z nich, ale uszeregowanie jest generalnie takie same, różnice dotyczą nielicznych szczegółów. 

 

Ekran główny dostarcza nam szybko informacji o profesjach w naszym klanie

Od razu wita nas strona dotycząca klanu. Tutaj możemy zreorganizować skład naszej Rady. Rada składa się z 7 osób, przy czym pierwsza od lewej to nasz wódz. Poszczególne osoby różnią się m. in. tym, że wielbią inne bóstwa. Znaczy się – każdy Orlanthi wielbi swoich bogów, ale poświęca się niektórym szczególną uwagę. Bogowie różnią się od siebie tym, że koncentrują się na różnych sferach, np. Issaries na handlu, a Urox na walce z Chaosem. Od składu Rady zależy też to, ile możemy dodać sobie punktów magii w poszczególnych kategoriach w Sacred season, np. wielbiciel Issaries podnosi mocniej handel. Poszczególne osoby mają też różny poziom biegłości w umiejętnościach: Animals, Bargaining, Combat, Custom, Leadership, Magic i Plants. Jest jeszcze jedna baaaardzo fajna sprawa – każda postać ma swoją osobowość. Widać to po tym np. jakie rady nam daje podczas gry. Postacie mogą nam podpowiadać, jak się zachować w trudnych chwilach. Często różne postacie podpowiadają inne rozwiązania, a które jest właściwe – to przyjdzie nam niejako wyczuć. Niemniej po jakimś czasie widać, co kto preferuje i pewien tok myślenia. Generalnie jeżeli chcemy być nastawieni bardziej koncyliarnie, to zawsze warto posłuchać, co mają do powiedzenia wyznawcy Issaries – naturalni dyplomaci, choć nie zawsze dyplomacja to najlepsze rozwiązanie. Jest też pewien bóg heheszek zwany trickster god – Eurmal, którego wyznawcy mogą nas wplątać w niezłe kłopoty i geeeeeeeeneralnie lepiej nie iść za ich poradami, ALE – często ich działania mogą dać zabawne rezultaty. Generalnie jak lubimy życie na krawędzi, to wysyłajmy wszędzie wyznawcę Eurmala xD Dbamy w tej kategorii o to, by w poszczególnych zawodach była odpowiednia liczba ludzi, urządzamy biesiady dla poprawy humoru klanu, rozdajemy swoim ludziom dary. Jednak generalnie rzecz biorąc odpowiedni skład Rady to sprawa PIORYTETOWA.

 

Mamy wszystko ładnie poukładane, Iskalli ma doskonałe staty, ale jest to rezultat wieeeeelu lat przygotowań

Mamy również kolejne kategorie i idąc od lewej, na samym skraju, jest Farming. Tutaj dbamy o to, by nasza gospodarka rolna była prawidłowa. Zapewnienie żywności dla naszego klanu to sprawa PRIORYTETOWA. Nasze hodowlane zwierzątka to Cattle, Sheep, Horses i Pigs, przy czym Cattle to najważniejsza sprawa, jest to niejako „waluta” dla Orlanthi, dostarcza nam również żywności. Trzeba też odpowiednio gospodarować ziemią i można zmieniać rodzaje upraw zbóż.

 

Wildlands są potrzebne myśliwym do polowań, jeżeli zmniejszymy ich powierzchnię, nie będziemy potrzebowali tylu myśliwych

Potem mamy Relations. Tutaj posyłamy emisariuszy do innych klanów, zwykle by się im podlizywać. Generalnie każdy klan na czymś się koncentruje i ma swoje charakterystyczne cechy, np. jakiś klan ma super myśliwych, inny utalentowanych handlarzy. Zaczynamy grę z sojusznikami (3 na easy, 1 na hard) i z klanami, z którymi walczymy (1 na easy, 3 na hard). Warto tak manewrować, by być po dobrej stronie jak największej liczby klanów i nie narażać się samemu innym, bo o wrogów łatwo, a przyjaźnie kosztują. No chyba że chcemy grać inaczej – tak też można, ale ja tak nie potrafię (jeszcze) xD Część klanów jest naprawdę uparta, część robi nam kłopoty i tylko wkurza, aż chciałoby się ich najeżdżać co chwilę grrrrr. Generalnie rzecz biorąc warto jednak mieć dobre stosunki choćby z naszymi sąsiadami, bo z nimi będziemy mogli się zjednoczyć w plemię, a im więcej nas w plemieniu (max 8 klanów), tym silniejsze ono będzie. Zatem sprawa dyplomacji jest PRIORYTETOWA.

 

Na mapie pomocniczej łatwo zobaczymy, z kim mamy sojusz, z kim walczymy, kto nas lubi i kto nas nie lubi

Trade – PRIORYTETOWA sprawa. Dzięki handlowi mamy Goods – taka druga waluta w grze, ale nie dostarcza jedzenia i nie muuuczy :P Goods przydają się w wielu miejscach, możemy nimi obdarować innych, złożyć w ofierze bogom, nimi płaci się za ulepszenia osady i świątyń. Generalnie im więcej tego mamy, tym łatwiej można sobie poradzić z przeciwnościami, bo o ile Cattle musimy trzymać sporo, by mieć co jeść, to Goods zawsze możemy za coś przehandlować. Aby mieć tego więcej, trzeba mieć rozwinięty swój Market, by ludzie przyjeżdżali i chcieli na nim handlować. Najlepiej, żeby przyjeżdżali co tydzień, ale do tego potrzeba partnerów handlowych, a do tego potrzeba świątyń Issaries, a do tego potrzeba Goods, Cattle, Speep, wyznawców Issaries – wszystko jest ze sobą powiązane. Możemy wysyłać misje handlowe, by za ich pomocą starać się ustanowić nowe szlaki, ale do tego muszą nasz lubić nowi partnerzy handlowi, czyyyyyyyyli pach - PIORYTET dyplomacja! Za pomocą Goods możemy też kupować różne rzeczy, jak np. skarby, które dają nam często spore bonusy, ale są też drogie.

 

Na ekranie handlu widzimy również nasze ssssskarby, które mogą dawać nam naprawdę spore bonusy

Kolejna kategoria to sprawy wojenne. Nie chcemy, by nas ciągle zabijano, rabowano i niszczono nam wszystko, zatem wojsko to sprawa PRIORYTETOWA. Mamy trzy rodzaje wojska – Footmen to pospolite ruszenie, tania piechota, Weaponthanes to zawodowi żołnierze, kosztowni, ale o wieeele skuteczniejsi, kręgosłup naszej armii, są jeszcze pomocnicy, którzy leczą rannych. Możemy budować różne budowle obronne i posyłać wojsko na patrole, by wrogowie nas nie zaskoczyli. A walczyć będziemy sporo. Atakować będą nas nie tylko inne klany, ale co gorsza – pozostałe siły Dragon Pass, czasami naprawdę potężne jak np. Trolle czy Nieumarli. Warto dodać, że nawet jak uda nam się zjednoczyć w plemię, to jednak i tak nie dowodzimy wielkimi wiłami - raptem 8k ludzi, jak nam się naprawdę przyfarci. Nie ma zatem co kozaczyć, bo są siły, które potrafią nas kompletnie zniszczyć, a wtedy game over man. Walka nie jest tutaj zbyt rozbudowana. Dostajemy kilka możliwości działania i poszczególnych opcji zachowania odpowiednio jak atakujemy i jak się bronimy. Podczas walki potrafią przydarzyć się różne sytuacje i wybieramy, jak się zachować.

 

Na środku ekranu każdej kategorii mamy aktywne błogosławieństwa zbliżone tematycznie do niej, jak widać - możemy swoim wojownikom pomóc na wiele sposobów

PRIOTYTETOWA jest magia, to ona daje nam często potężne bonusy np. do siły naszego wojska, walki z Chaosem, do handlu, produkcji żywności i w wielu innych sprawach. Najpierw jednak trzeba składać ofiary, by poznawać poszczególne błogosławieństwa, potem zwykle można budować świątynie, by błogosławieństwa działały automatycznie, inaczej trzeba co chwila składać dary, by mieć dany efekt. Niektóre błogosławieństwa są naprawdę przydatne i warto je mieć ASAP, PRIORYTETOWO, inne są mniej przydatne, sytuacyjne, a część to takie meh, można się bez nich obejść. O Heroquestach będzie nieco poniżej.

 

Orlanth może nam dać aż 4 trwałe błogosławieństwa, ale najbardziej rozbudowane świątynie mogą utrzymać najwyżej 3

Teraz przejdziemy do Odkrywania. Jest to PRIORYTETOWA sprawa. Eksploracja krainy daje wiele benefitów, znajomości, skarby, przygody. Najbezpieczniej najpierw zwiedzać okolice swojej osady, można dzięki temu np. odkryć materiały do wytworzenia wartościowych przedmiotów do handlu. Generalnie im dalej od osady, tym większe ryzyko. Niektóre miejsca są naprawdę niebezpieczne, część to pewna śmierć, no ale bez ryzyka nie ma zabawy.

 

Dragon Pass to spora kraina, a klany zajmują tylko pewną jej część

Dwie ostatnie kategorie dotyczą mitów i kalendarium naszego klanu odkąd zaczynamy grę. Muszę przyznać, że gra posiada wspaniale skonstruowany świat. Na jego potrzeby stworzono mity o powstaniu świata, bogach, ich przygodach, wszystko się kręci wokół tego, spina to niejako w jedną całość. Ilustracje są pięknie zrobione i pomimo niskiej rozdzielczości tekst ładnie się mieści na planszach. Muzyczka też jest przepiękna, polecam posłuchać: https://www.youtube.com/watch?v=BByNkM4iDGU Jest też bardzo charakterystyczna, na zawsze ją zapamiętam. Gra jest bardzo przyjemna w odbiorze, co jest przecież ważne, bo nie jest to gra krótka i można w niej spędzić naprawdę wiele czasu, zanim się wygra długą grę, co wiem z własnego doświadczenia.

 

Pod Culture mamy wiele wiadomości o świecie Dragon Passa, wiele z nich może być później nam pomocne, znajomość zwyczajów podpowiada co to tego, jak się zachowywać

Okej, a co z rozgrywką? Welp, nie można tutaj zbyt wiele powiedzieć. Gra opiera się na tym, że wyskakują nam „plansze” z sytuacjami i wybieramy jedno z zaproponowanych tam wyjść. Często możemy sobie pomóc poświęcając Cattle, Goods, czy magię na to. Plansz jest naprawdę sporo, przygody są ciekawe i wszystkie doskonale wpisują się w świat gry. Często trzeba naprawdę uważać, bo jeden zły ruch i może nas spotkać dotkliwy cios. Miałem np. tak, że zabierano mi z 10 punktów magii, które sobie ciułałem i było wielkie FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU i mozolne odrabianie. Jak już wspomniałem, miałem problemy z żywnością do tego stopnia, że przestałem nawet ją kupować i wychodziłem z założenia, że welp, no to teraz trochę was umrze, smuteczeq xD Najważniejszą dla mnie sprawą było posiadanie rozwiniętego handlu, dopóki płynęły Goods, to jakoś można było powoli wychodzić na prostą. Generalnie rozgrywka jest bardzo przyjemna i ma się syndrom jeszcze jednego sezonu.

 

Co wybrać! Na szczęście nasz uber-wódz podpowiada nam najlepsze rozwiązanie, ufff!

Ale nasz utalentowany dyplomata podpowiada nam coś ZUPEŁNIE innego, roh-oh!

Gdyby nie heroquesty. HO-LI-FAK. Okej, od początku – jak już wspominałem istnieją mity dla religii Orlanthi. Część przygód bogów można odtwarzać poprzez posłanie swojego śmiałka do krainy bogów, by przyjął on rolę boga i odtworzył dany mit. By to zrobić, trzeba po pierwsze – odblokować wiedzę o tym micie, jego szczegóły. Po drugie – przeczytać dany mit, by wiedzieć, jak przebiegała ta przygoda. Wreszcie – idzie się na nią i stara się dopasować odpowiedzi tak, by jak najwierniej odzwierciedlały to, co przeczytaliśmy, co się działo w danym micie. Fajne? Brzmi fajnie! Zwłaszcza, że nagrody są naprawdę super, można wybierać z wielu korzyści, każdy mit ma kilka takich nagród do wyboru. Tylko jest jedno ale – przebieg tych przygód jest nie tylko kompletnie losowy, ale często też śmiertelny! I nawet, jak się człowiek napoci, przygotuje, wszystko robi jak trzeba, to są takie przygody, gdzie nasza postać umrze bo trololololololo FAK JU, HA HA HA! Nie byłoby z tym tak źle, gdyby nie to, że każdy mit trzeba odtworzyć przynajmniej raz, a w długiej grze – każdy przynajmniej dwa razy. Ponadto głównie w ten sposób można podszkolić swoich członków Rady, co jest wręcz wymagane na poziomie average i hard. Dwa z mitów są wręcz znane z tego, że uwielbiają uśmiercać śmiałków, bo tak. Naprawdę irytująca sprawa.

 

Czytamy mit, by nie klikać później losowo w odpowiedzi w heroquestach, choć swój pierwszy heroquest tak właśnie ukończyłem, i to pomyślnie! :P

Zacząłem nową grę, kliknąłem kilka razy i atak Trolli, tutaj miałbym naprawdę przechlapane, Trolle są SILNE
 

Starałem się nie spojlerować nic z rozgrywki, nie ma co ukrywać – gra najwięcej zyskuje, jak najmniej o niej wiemy, plansze się bowiem powtarzają i można łatwo zapamiętać, które opcje wybierać, widać to zwłaszcza przy heroquestach. Z pewnością w grę jeszcze zagram, mam zamiar spróbować przejść ją na hard, może jakieś strimy zrobić :D Tak samo przejść nowszą wersję. Grę mocno polecam, jest naprawdę ciekawa, spędziłem przy niej wiele czasu. Jak jeszcze trochę pogram, to może nawet poradnik do niej napiszę xD

(1) https://www.wykop.pl/wpis/22053955/pora-zagrac-w-ponoc-jeden-z-najlepszych-crpg-jakie/ 

 

Komentarze